Wypadek jest już tylko wspomnieniem, podobnie jak stary mój stary rower, który owego wypadku nie przeżył.
Jednak jak mawiała moja babcia „Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło”. Planowałem zakup roweru szosowego i całkowite zniszczenie starego spowodowało, że rower ten pojawił się u mnie znacznie szybciej niż planowałem.
Powyższe zdjęcie zrobiłem podczas spokojnego przejazdu w pierwszy dzień mojego urlopu.
Jeśli masz ochotę na wspólną jazdę – zapraszam!
Co się zmieniło? Dużo – jeżdżę jeszcze więcej, jeszcze szybciej, i jeszcze bardziej uważnie.
Jednak to nie wszystkie zmiany, te największe dopiero przed nami – POBIERAMY SIĘ! 🙂