gdansk zima 2018

Kalendarz pokazuje ostatni dzień stycznia 2019, jest godzina 6:05 więc to ostatni moment aby solidne i kompleksowo podsumować rok 2018, i w pewnej części tego podsumowania podzielić się nim z Wami publicznie.

Jaki to był rok ? Jeśli mam go porównać do 2017 jednym słowem to powiedział bym – spokojny, lub dwoma – bardzo spokojny. I bardzo się z tego cieszę, bo właśnie takiego okresu potrzebowałem, z drugiej strony czuję, że był to rok „straconych szans” i zapisuję to po ta aby pamiętać o tym w 2019 i jeszcze bardziej skupić się na konkretnych obszarach które są dla mnie ważne. W życiu prywatnym niby nic wielkiego się w tym roku nie wydarzyło, jednak „to małe sprawy robią duże rzeczy”, i właśnie tak było tym razem.

Przejdźmy zatem do małego podsumowania roku 2018, a konkretnie tej części podsumowania, którym chcę się z Wami podzielić.

Zapraszam do czytania.

Kolarstwo (szosowe)

Moja „pasja” do przemierzania kilometrów na rowerze miała się dobrze w 2018 roki był to już 3 rok z rzędu (i 2 rok na rowerze szosowym). Choć plany były zdecydowanie ambitniejsze to i tak nie było źle.

velo viever 2018 piotr saweczko

Moje rowerowe statystyki za rok 2018

Było interesująco do tego stopnia, że kolejna osoba z mojego otoczenia kupiła rower szosowy. Mało tego, nawet udało nam się zjechać razem nieco kilometrów (w tym jedną setkę na początku października). Mam więc swój realny udział w zakupie rowerów szosowych przez Leszka, Artura i Łukasza – bardzo mnie to cieszy. Może warto zająć się profesjonalną sprzedażą rowerów ? 😉

Jednak tak naprawdę to rower pojawił się w moim życiu nieco przypadkowo (za namową mojej ówczesnej narzeczonej – dziś żony 🙂 jednak bardzo mocno wpłynął na to jak dziś funkcjonuje. To zdecydowanie rower był tym punktem zwrotnym aby zmienić dosłownie całe swoje życie, zaczynając od podstaw tj. zadbania o swoje zdrowie. Dziękuję Kasiu bo bez Ciebie to by się nie udało, pomagałaś mi, kibicowałaś i wspierałaś akceptując wszystkie te rzeczy, które czasami wiem, że nie są dla Ciebie wygodne.

Plany na rok 2019:

  • Rozpoczęcie sezonu szosowego przy temp. oscylującej w okolicy +10ºC (z tego co widzę będzie to pewnie marzec) i jazda minimum do listopada, w tym okresie chcę się wpasować w okolice 4000 km przejechanych w tym roku (co może się udać szczególnie z uwagi na fakt, że planujemy zakupić szosę także dla żony 🙂
  • Przejście na system SPD-SL 1
  • Nieco inny plan treningów – dłuższe trasy ok. 80-100 km przeplatane z treningami gdzie więcej będzie „szarpania”, więcej interwałów, podjazdów i sprintów
  • Przejechanie jednorazowo dystansu ok. 180/200 km.
  • Jazda większą grupą osób
  • Mocno zastanawiam się także nad udziałem w Poznań Bike Chalange 2019 i zapewne nie tylko ja o tym myślę (Łukasz – pozdrawiam 🙂

Odżywianie i zdrowie

Skoro było już o sporcie nie sposób wspomnieć o odżywianiu – lepiej późno niż wcale ale nieco w następstwie roweru i proprawy wydolności zacząłem jeszcze baczniej zwracać uwagę na to co i jak jem, eliminując ze swojej diety to co jest absolutnie zbędne lub / i nawet szkodliwe.

Pod koniec roku 2018 zadecydowałem się jednak na dość radykalne działania: Całkowite wyeliminowanie białego pieczywa, całkowite wyeliminowanie słodyczy, fast foodów i wszystkiego czego do tej pory i tak już unikałem ale okazjonalnie zdażyło mi się zjeść. Nie jestem jakimś fanboyem w tym zakresie bo nawet tort urodzinowy zdarza mi się zejść z tej okazji. Natomiast podczas zakupów w koszyku nie wyląduje już paczka chipsów czy pizza do piekarnika.

Z wielką przyjemnością przygotowuję zdrowe posiłki, a dodatkową wartością dodaną (o której nie myślałem podejmując temat) jest duża oszczędność pieniędzy i czasu. Zazwyczaj dzień wcześniej wiem co, gdzie i o której będę jadł. Z pomocą przychodzi mi tutaj Kwestia Smaku oraz Ile waży.

Efekt? Z początkiem grudnia 2018 roku waga pokazywała pokaźne 95,2 kg. (to aż o 4,5 kg. więcej niż rok wcześniej). Po dwóch miesiącach dziś rano waga wskazywała 85,3 kg. co przy wzroście 180 cm daje BMI na poziomie 26,3 (vs BMI 29,3 – 1 gru.).

Waga 31.01.2019

Waga 31.01.2019

Znacząca różnica przy stosowaniu zmiany nawyków żywieniowych i małej pomocy sprzętu sportowego (Łukaszu – dziękuję za Tacx’a).

I efekt treningu a Stravie

I efekt treningu a Stravie

Cieszy mnie to, że w porę się opamiętałem bo przypomnę tylko, że na początku roku 2015 waga pokazywała 115 kg. Wiele pracy kosztowało mnie wypracowanie tego co jest dziś i naprawdę nie chciał bym tego zaprzepaścić. Tak, to właśnie wtedy w moim dorosłym życiu pojawił się rower. 😉

Świetne podsumowanie aspektu zdrowia i ruchu wykonał dosłownie kilka dni temu Dominik Juszczyk z podcastu „Z pasją o mocnych stronach” (o podcastach jeszcze będzie dalej), zapraszam Cię zatem na jego blog do artykułu pt. „Nasza produktywność zależy od tego, jak o siebie dbamy”.

Nie ma innej opcji „jesteś tym co jesz” i warto o tym pamiętać robiąc zakupy czy zamawiając jedzenie w restauracji.

Nie muszę chyba wspominać tak oczywistej rzeczy jak diametralnie zmieniło się moje samopoczucie ? Zresztą przeczytajcie artykuł Dominika.

Rok 2018 był także rokiem dbania o zdrowie – odkładane konsultacje z dermatologiem dotyczące niepokojącego mnie pieprzyka zakończyły się szybką interwencją chirurgiczną. Czekam właśnie na wyniki badań. Naprawdę nie warto się denerwować, tylko trzeba działać.

Plany na rok 2019:

  • Utrzymanie zdrowej diety z naciskiem na gotowanie w domu, a tym samym zejście do wagi 78-81 kg. i docelowe jej utrzymanie. Zobaczymy jak uda mi się to pogodzić z treningami rowerowymi i znaczącym zapotrzebowaniem organizmu na energię. Może to będzie ten czas kiedy pierwszy raz od dawana będę musiał liczyć kalorię w górę a nie w dół.

StrengthsFinder 2.0 test

Zainspirowany przez wspomnianego już Dominika, zdecydowałem się na wykonanie testu Gallupa (jeśli nie wiesz co to jest za test przejdź tutaj).

Wyniki jakie otrzymałem mocno mnie zaskoczyły, moje TOP5 wygląda następująco:

  1. Activator (aktywator)
  2. Command (dowodzenie)
  3. Focus (ukierunkowanie)
  4. Individualization (indywidualizacja)
  5. Developer (rozwijanie innych)

Kliknij tutaj aby zobaczyć „słownik talentów” od Dominika, nie sugeruj się jedynie samą nazwą.

O ile części wyników się spodziewałem (1, 3, 4, 5), tak talentu z pozycji 2 (czyli Command) się nie spodziewałem tak wysoko. Prawda jest też taka, że nigdy tak bardzo się nad tym nie zastanawiałem, ale analizując talenty za pomocą materiałów od Dominika faktycznie zaczynam dostrzegać fakt, że sposób mojego działania pasuje do zachowań w/w talentów.

Jest jeszcze wiele pracy w tym aspekcie, ale wykonanie testu dało mi fajny obraz tego w jaki sposób działam w życiu, co jest dla mnie ważne i jakiego powodu. Sama świadomość tego wiele zmienia w postrzeganiu zadań czy obowiązków.

Postanowiłem jednak powiedzieć „sprawdzam” i w anonimowej ankiecie (rozesłanej do osób które znają mnie osobiście, oraz tych z którymi miałem okazje współpracować) wysłałem taką oto wiadomość.

Cześć [imię] 🙂, mam do Ciebie serdeczną i osobistą prośbę o wypełnienie mini ankiety zawierającej jedno bardzo ważne dla mnie pytanie. Jej wypełnienie zajmie Ci maksymalnie 2-3 minuty. (…)

Pytanie z ankiety brzmiało tak: „Jaka wg. Ciebie jest moja „super moc” / umiejętność / cecha, która mnie wyróżnia. Czy wg. Ciebie jest coś takiego ?”

Ankieta oczywiście była poprzedzona kontekstem pytania:

Cześć / dzień dobry 🙂 Potrzebuję Twojej pomocy… dlatego bardzo Ci dziękuję, że poświęciłeś swój czas aby tutaj zajrzeć.
Za namową Pata Flynn’a postanowiłem poprosić Cię o pomoc. Robię badanie, a właściwie eksperyment. Chciałbym zrozumieć / dowiedzieć się jaka Twoim zdaniam jest moja ważna cecha / umiejętność / konkretna wiedza / skill lub cokolwiek innego, jakaś cecha która mnie wyróżnia (o ile wg. Ciebie w ogóle taką posiadam). Napisz to proszę jednym lub dwoma zdaniami. Jedyne o co Cię proszę to o prawdziwą szczerość.

Ta ankieta jest w 100% anonimowa – nie będę wiedział kto, i jakiej udzielił odpowiedzi, chyba, że sam zechcesz się przedstawić.

Link ten wysłałem jednocześnie do wielu osób, którą są dla mnie ważne, których zdanie bardzo cenię i szanuję – nie będę wiedział kto jest autorem poszczególnych odpowiedzi, nie jest zapisywane nic poza odpowiedzią na poniższe pytania – żaden identyfikator, żaden adres IP.

Z całego serca Ci dziękuję.
Piotrek Saweczko

Udzielone odpowiedzi (było ich 28) przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Wymieniane były zestawy cech, lub tylko jedna z nich. Dominowało jednak kilka wspólnych wartości, wybrałem te które wystąpiły pięć lub więcej razy.

W kolejności alfabetycznej są to: opanowanie, organizacja, pomaganie, profesjonalizm, rozwijanie się, rozwiązywanie problemów, szeroka wiedza, zaangażowanie.

Wykres ocen i wniosków z ankiety

Oceny – wnioski z ankiety

Analizując odpowiedzi przez pryzmat jasnych i ciemnych stron talentów widać zależności pokazane w wynikach testu. Mam zatem nad czym pracować aby wykorzystać potencjał znanych mi teraz talentów.

Dodano 30.07.2019: W tym miejscu polecam także 119 odcinek podcastu „Więcej Niż Oszczędzanie Pieniędzy” pt. „Jak odnaleźć swoją pasję i wykonywać pracę, którą naprawdę się kocha” autorstwa Michała Szafrańskiego. Ankieta jest jednym z narzędzi tego odcinka – mocno polecam, choć faktycznie jak wspomina Michał – metoda ta wymaga sporej odwagi.

Plany na rok 2019:

  • Pracować na talentami, przeanalizować swoje zachowania uwzględniając „balkon” oraz „piwnicę” każdego z moich talentów.

Budowa nawyków

Rok 2018 to także rok w którym postanowiłem zbudować szereg nawyków. O części już wspomniałem o części napiszę jeszcze w dalszej części wpisu. Warto wyznaczać sobie małe cele, których realizacja, pozornie nic nie znacząca, wpływa znacząco na nasze życie.

Szklanka wody po przebudzeniu, afirmacja, czytanie X stron książki codziennie, projekt minimalista (nieco więcej o tym niżej) czy codzienne prowadzenia dziennika – to tylko mały fragment tego nad czym pracowałem / pracuję w kwestii nawyków. Wam też polecam.

Screen: Habitify app - habit Tracker
Habitify: Habit Tracker
Czytanie 3 stron nie jest problemem, a gdy zaczniesz na 3 stronach nie poprzestajesz …

Część z tych nawyków jest już utrwalona, nad kolejnymi pracuję. Pamiętam o tym, że „nawyki to cecha ludzi sukcesu”, a „małe kroki każdego dnia zmieniają nasze życie”.

Plany na rok 2019:

  • Utrwalić w sobie nawyk medytacji.

Aplikacje

Staram się minimalizować ilość aplikacji z jakimi pracuję. Zaś te których używam wykorzystywać na 100% lub zmieniać je na wersje właśnie takie, które wykorzystam w pełni.

Od ponad 10 lat jestem użytkownikiem sprzętu Apple (komputer, tablet, telefon). W oparciu o ten „ekosystem” będzie napisania ta sekcja.

Oto pełna lista oprogramowania niezbędnego mi do wygodnej i komfortowej pracy w warunkach jakie uważam za idealne.

Komputer – MacOS 10.14.3

  1. OmniFocus 3 Pro – program numer 1 na moim komputerze. Nie wyobrażam sobie pracy bez użytkowania tego programu do realizowania zadań wg. metody GTD. Pracuję z nim od… 2012 roku z pewnością. Pierwsze podejście do OF zakończone był porażką. Program wydawał się trudny, skomplikowany i zdecydowanie „przerośnięty”. Tymczasem po zrozumieniu metody Davida Allena GTD program ten sprawdza się wybitnie. Testowałem także polskie Nozbe. Jednak mimo mojej sympatii do tej firmy i działalności Michała Śliwińskiego program ten nie zdobył moje uznania.
  2. iA Writer Classic – minimalistyczny procesor tekstu. W nim powstaje 99% tego co piszę, także ten tekst.
  3. Spark – Klient poczty email. Szybki, wygodny, prosty, ale jednocześnie z wielkimi możliwościami.
  4. Lightroom 6 – używam Lr wersji 6 nie zmieliłem jeszcze programu na CC. Planuję to zrobić gdy uznam to za zasadne pod względem ekonomicznym.
  5. Evernote – miejsce do przechowywania notatek, plików, linków, skanów (paragonów, FV, umów, i innych rzeczy z kategorii „przyda się”.
  6. Reader – czytnik RSS (używam RSS’ów chyba od początku ich powstanie, treści docierają do mnie tylko tym kanałem)
  7. Dropbox, iCloud, Google Drive (jako G Suite) – miejsce sieciowe na pliki, i narzędzia do pracy grupowej.
  8. TextExpander – program działający jak wielokrotny aktywny schowek do plików.
  9. Aplikacje systemowe: Kalendarz, książka kontaktów spięta z G-Suite.

Telefon – iOS 12

  1. OmniFocus 3 Pro – tak jak Mac
  2. Spark – tak jak Mac
  3. Habity – utrwalanie nawyków
  4. Kalendarz i książka adresowa (spięta z G-Siute)
  5. Strava – choć nie jest to program do pracy jest mi niezbędny pozwala mi zaplanować czas odpoczynku, umówić się na trening etc.
  6. Pocket – program do zapisywania linków do przeczytania na później. Traktuję go jak osobny inbox w GTD.
  7. Revolut / aplikacje banku – komentarz zbędny, choć marzy mi się aby bankowość jutra działała jak Revolut.
  8. Sleep Cycle – program monitorujący długość i jakość snu, jego fazy oraz inteligentny budzik. Zdecydowanie ułatwia przestawienie się na poranne wstawanie.
  9. MyTaxi – Jako alternatywa dla Ubera.
  10. MiFit / MiHome – aplikacja do monitorowania wagi (spięta z wagą MiScale) oraz aplikacja do sterowania MiLamp (lampa na biurko, która pozwala uzyskać pożądaną barwę i natężenie światła oraz posiada wbudowany tryb pomodoro)
  11. Evernote – jak Mac OS
  12. Skróty – aplikacja do automatyzowanie zadań realizowanych na telefonie np. Przenoszenia wpisów z kalendarza jako zdania w OF3.
  13. Flat Tomato – aplikacja do pracy w systemie pomodoro
  14. Google Maps – jako nawigacja.
  15. Yanosik – do sprawdzenia zagrożeń na drogach.
  16. Google Snapseed – jako edytor graficzny
  17. TextExpander – tak jak Mac.
  18. Stocard – holder na wszystkie karty klubowe zniżkowe, lojalnościowe etc.
  19. iA Writer – tak jak Mac.

Na etacie używam także komputera z Windows 10 Pro (1809) pracującego w domenie Windows Server 2012 z szeregiem dedykowanego oprogramowania hotelowego. Czeka nas w tym roku duża zmiana – migracja z Office 2013 na Office 365 w wersji Business Premium. Jeśli więc mój workflow znacznie się zmieni opiszę to za jakiś czas.

Plany na rok 2019:

  • Spędzać mniej czasu z telefonem w ręku (iOS 12 – dzięki za nowe funkcje!), pracować więcej z Tabletem jako urządzeniem na którym przyjemniej mogę pisać bez rozpraszania mnie.

Fotografia

Zastanawiałem się czy to powinna być osobna sekcja czy podłączyć to pod cześć dotyczącą pracy jednak zdecydowałem się na mały podział, o fotografii więc będzie nieco w sekcji praca.

Po 5 latach spędzonych z moim ukochanym Canonem EOS 600D zdecydowałem się (po długich dyskusjach i rozważaniach) na znaczącą zmianę sprzętu.

Moim nowym aparatem został pełnoklatkowy Canon EOS 6D mk2. Długo się zastanawiałem nad tą zmianą, bardzo poważnie rozważałem także zakup Sony A7II którego cena była już akceptowalna, jednak rozmowa z Tomkiem Grudnkowskim, moje przyczajenie do puszki Canona i zaporowe ceny na szkła od Sony sprawiły, że pozostałem nadal użytkownikiem lustrzanek. Przynajmniej na kilka lat, i choć dziś z sympatią spoglądam w stronę bezlusterkowców takich jak Sony A7III lub Canon EOS R, to jednak dla mnie jeszcze nie pora na taką zmianę. Finansowo jest to poza moim racjonalnym zasięgiem.

Przy okazji tej zmiany cieszy mnie fakt, że mój poprzedni aparat (który de facto był prezentem na moje 30 urodziny) znalazł nowego właściciela, efektem czego było poznanie tego oto Pana 🙂

Kto pasjonuje się kolarstwem już nie ma wątpliwości dlaczego się cieszę 🙂

Z całego zestawu (foto zestawu) tylko Sigma 17-50 mm f/2.8 EX DC HSM została sprzedana osobno.

Sentymentalne pamiątkowe zdjęcie ;-)
Sentymentalne pamiątkowe zdjęcie 😉

Dziś zdjęcia z tego szkła można oglądać na jednym z blogów podróżniczych co także jest dla mnie niezłą frajdą.

Przejście na aparat z matrycą full frame, z puszki gdzie matrycą był rozmiar APS-C wymusiło naturalnie zmianę obiektów – docelowo spełniłem swoje marzenie fotografa kulinarnego i dziś w mojej torbie zaszczytne miejsce zajmuje kupiony także w 2018 roku Canon 100 mm f/2.8L – mój pierwszy profesjonalny obiektyw z lini L. Do dyspozycji mam także klasyczną 50tkę tj. Canon 50 mm f/1.8 STM, z której niezmiennie (szczególnie teraz na FF) jestem zadowolony.

W roku 2018 zakończyłem także swój drugi z rzędu rok projektu 365 na Tookapic. Czyli 730 dni codziennego fotografowania, i choć nie zdecydowałem się na rozpoczęcie 3 roku to jednak zainspinwaony rozmową z Miłoszem Bolechowskim planuję ruszyć temat ponownie, jednak tym razem w postaci własnego foto dziennika. Skoro już jesteśmy przy Miłoszu i fotografii to nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednym temacie – o wspieranym przez ze mnie od 2018 roku profilu Miłosza na Patreon.com, niesamowite źródło wiedzy i inspiracji. Miłosz dziękuję Ci!

Wracając jednak do Tookapic – jeśli chcesz zobaczyć jak wyglądały moje 2 lata fotografowania to dzienniki projektu 365 z tych 2 lat dostępne są tutaj.

2018 rok to także moje pierwsza sesja foto inna niż food photography, i choć w tym czuję się naprawdę dobrze, to jednak widząc uśmiechy Eweliny i Pawła oglądających zdjęcia z chrzcin ich synka śmiem twierdzić, że spisałem się dobrze, także w tej dziedzinie fotografii.

Zdjęcie z sesji plenerowe Eweliny, Pawła i małego Kubusia.

Kto wie, może będzie więcej sesji tego rodzaju… podobało mi się, no i w końcu zrobiłem użytek z mojej licencji wystawione przez kurię biskupią 😉

Jest jeszcze jedna nowość w tym zakresie – w moje ręce trafił jeszcze jeden nowy (choć mający już swoje lata na rynku) aparat – do zadań realizowanych w pracy kupiłem służbowego Panasonic Lumix DMC-LX100, aparat mimo swoich lat 2 spisuje się naprawę dobrze i jest w pełni wystarczającym aparatem. Warto też zobaczyć jakie obrazki utrwala nim mój kolega Czarek Kukowkakoniecznie wejdźcie na jego profil 500px.

Przykładowe zdjęcie zrobione Lumix LX100.
Lumixem LX100 można zrobić naprawdę dobre zdjęcie.

Plany na rok 2019:

  • Używać sprzętu jak cześciej robić dużo zdjęć, utworzyć, zastanowić się na zakupem uniwersalnego zoom’a typu 16-35 mm (i kupić go dopiero jeśli zajdzie konieczność jego używania), rozpocząć własny foto dziennik.

Podróżne (małe i duże)

W 2018 roku były zdecydowanie małe (duże nie udały się, choć budżet na nie został odłożony więc leży i czeka…) – obiecałem sobie, że będziemy z żoną zwiedzać różne części Polski, nawet na takie 1/2 dniowe wyjazdy z konkretnym celem. W tym roku udało się odwiedzić i nieco pozwiedzać Warszawę (przy okazji wyjazdu służbowego żony), Gdynię – pojechaliśmy tam na wystawę prac Karola Śliwki oraz do restauracji „Punkt Gdynia” (musicie koniecznie odwiedzić tą restaurację Pani Joanny Ogórek), oraz dwukrotnie odwiedziliśmy Gdańsk (w styczniu i w październiku) miasto w którym mogę śmiało powiedzieć, że się zakochałem.

Foto Gdańsk, 10.2018
Gdańsk, 10.2018

Przy okazji naprawdę warto wybrać się na zwiedzenie Europejskiego Centrum Solidarności oraz Muzeum II Wojny Światowej.

Plany na rok 2019:

  • Podróże duże, może nie aż tak duże ale chcemy z żoną i przyjaciółmi wyjechać na kilka dni aby zwyczajnie poleżeć na plażach Wysp Karaibskich. Marzyłem o tym od dawna i chcę to zrobić to po prostu taka zachcianka. Zobaczymy czy w tym roku się to uda bo plany zaczynają się komplikować…

Czytanie książek

Jednym z nawyków nad którym pracowałem (i nadal pracuję) jest regularne codzienne czytanie książek, w ten sposób przeczytałem w 2018 – 7 książek z czego 5 chcę Ci polecić, są to książki:

  • Michał Szafrański – Finansowy Ninja
  • Michał Szafrański – Zaufanie Czyli Waluta Przyszłości
  • Simon Sinek – Zacznij od dlaczego
  • Hal Elrod – Fenomen Poranka
  • Pat Fylnn – Gotowi na start

Mini recenzję zostawimy na inny wpis bo ten i tak rozrósł się do takich rozmiarów, że nikt nie będzie miał czasu ani ochoty tego przeczytać.

Plany na rok 2019:

  • Zredukować o kilka pozycji górę książek leżących przy moim łóżku, pierwsza książka już przeczyta.

Kawa

Kawowe podsumowanie 2018 mogę zawrzeć w jednym prostym zdaniu. Kocham dripy z Kolumbii. V60 i Chemex stały się moimi ulubionymi metodami parzenia kawy, a ulubionymi ziarnami w 2018 roku została właśnie Kolumbia.

Chemex Pauza Koszalin
Chemex w mojej ulubionej kawiarnii – Pauza, ul. Kaszubska 6A/2, Koszalin

Do gustu przypadły mi szczególnie te dwie kawy:

Nie ma nic przyjemniejszego niż filiżanka dobrego przelewu o poranku.

Plany na rok 2019:

  • Wymieniłem punkty Vitay na Aeropress – czas poznać się bliżej z tą metodą, szczególnie, że mogę ją „zabrać” do pracy.

Praca

Temat ten można podzielić na 2 aspekty:

Praca na etacie

O ile pierwszy aspekt ze względu na politykę firmy musi pozostać w większości owiany tajemnicą, to mogę tylko powiedzieć, że działo się dużo i jeszcze więcej się dziać się będzie.

Przede mną nowe obowiązki i nowe wyzwania związane z nową realizowaną już dużą inwestycją.

Zdjęcie ul. Wakacyjna, Mielno.

W najbliższych miesiącach będę mógł napisać na ten temat nieco więcej, jednak zdecydowanie zrobię to w innym miejscu, linkując do niego jedynie ze swojej strony www.

Jestem za to bardzo zadowolony z efektów mojej pracy dotyczących tegorocznych projektów. Mojej i naszej, jako całego działu marketingu, bo w końcu to gra zespołowa. Nie było łatwo, wiele rzeczy mogłem zrobić lepiej, i zadziało się kilka spraw, które mogę uznać za całkowitą porażkę. Jednak w ogólnym rozrachunku zasada „done is better than perfect” sprawdziła się doskonale.

Fotograf Kulinarny w foodphoto.pl http://fotografiakulinarna.myportfolio.com

W drugim aspekcie czyli temacie fotografii kulinarnej też działo się sporo choć nie tyle ile zakładałem – to jest waśnie powód tych „straconych” szans ze wstępu artykułu.

Realizowałem wiele ciekawych sesji fotograficznych zarówno na zlecenie hotelu w którym pracuję, jak i innych projektów, jednak w dalszym ciągu mam problem z organizacją np. domowego studio. Nasze 54 m2 z rowerem w domu oraz kuchnią, która od 2015 czeka na zbudowanie… nie pomaga. Ja wiem, że brzmi to jako wymówka – może i tak jest dlatego muszę jeszcze bardziej zakasać rękawy i zabrać się za pracę w tym temacie. Gdybym mia ocenić ten rok w tym zakresie da bym mu 40% – dużo pracy jest do zrobienia.

Szczegóły moich działań możecie poznać na foodphoto.pl oraz nowej stronie której koncepcja pojawiła się w 2018 roku – www.smakmarketingu.pl. Smak Marketingu to serwis gdzie za pomocną content marketingu chcę promować działania marketingowe dla branży HoReCa jednocześnie pokazując efekty swojej pracy jako fotograf kulinarny. Typowe win-win. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego coś naprawdę fajnego i ciekawego, plany są ambitne.

Przy okazji promocji foodphoto.pl zbudowałem niemalże od zera swój profil LinkedIn (zainspirowany Angeliką Chimkowską) – muszę przyznać, że nie doceniałem wartości jaka niesie za sobą ten kanał komunikacji w biznesie.

Plan na 2019:

  • Skupić się na projekcie foodphoto.pl, pracować intensywnie nad serwisem smakmarketingu.pl oraz… zbudować domowe studio w realizowanej już właśnie kuchni. Planuję, też ruszyć temat produkcji video dla gastronomi.

Poranne wstawanie

W 2018 na dobre polubiłem poranne wstawanie, nie wiem czy to za sprawą książki „Fenomen Poranka” (którą miałem okazję przeczytać w tym roku) czy z innego powodu ale wyrobiłem sobie nawyk wczesnego (jak na mnie) wstawania. To bardzo pozytywna zmiana, jest ona następstwem pewnego doświadczenia – w 2018 roku przez ponad 120 dni sprawdzałem swój poziom energii do pracy zapisując go w skali od 1 do 5 o każdej godzinie. Co z tego wyszło widać na poniższym screenie.

Wykres mojej godzinowej wydajności.
Wykres mojej godzinowej wydajności.

Jak wyraźnie widać, że rano pracuje mi się zdecydowanie wydajniej i bardziej produktywnie. Dziś budzę się 5:50 – 6:00 praktycznie bez budzika i odrazu zabieram się do tej bardziej kreatywnej pracy – bo zwyczajnie właśnie wtedy „mi się chce”, a cisza / spokój i brak rozpraszaczy pozwalają mi się skupić w 100% na moim zdaniu.

Screen: Aplikacja iOS Sleep Cycle
Aplikacja iOS Sleep Cycle

Ważny jest jednak fakt, umiejętnego zaplanowania pracy na rano, tak aby budząc się rano wiedzieć od czego zacząć. U mnie dzięki GTD i pracy z programem OmniFocus nie mam z tym problemu.

W tym miejscu zapraszam Was także do 2 nowych wpisów Pawła Kadysza:

Plan na 2019:

  • Przesunąć godzinę wstawania na 5:30, wydłużyć czas snu (w tej chwili jest to tylko 6 godz. 25 min.) przez szybsze położenie się spać – to zdecydowanie jest moim priorytetem.

Podcasty

Od 2008 roku jestem wielkim fanem podcastów, słucham ich za każdym razem kiedy przemieszam się autem. Za player robi mi sparowany z autem telefon z Androidem. Firmowa słuchawka – model Huawei P20 Lite (nie używam do tego celu iPhone z racji posiadanego modelu – jest to iPhone 6 z pamięcią 16GB) oraz aplikacją Podcast Addict.

Screen: Aplikacja Podcast Addict dla Androida
Screen: Aplikacja Podcast Addict dla Androida

Aktualnie słucham następujących podcastów (kolejność alfabetyczna):

  • Adam Dobrzyński – 5 zmysłów w biznesie 3
  • Agata Chmielewska – Firma Online
  • Bogusz Pękalski – Startup My Way
  • Dominik Juszczyk – Z pasją o mocnych stronach
  • Katarzyna Bieleniewicz – Tuż Przy Uchu
  • Ludwik C. Siadlak – Life Hacking Podcast
  • Marek Jankowski – Mała Wielka Firma
  • Mariusz Chrapko – Menedżer Plus
  • Michał Szafrański – Więcej niż oszczędzanie pieniędzy
  • Michał Śliwiński, Radek Pietruszewski – The Podcast
  • Mirek Burnejko – Projektant Życia
  • Piotr Bucki – Biznes w IT
  • Radosław Budnicki – Lepiej teraz
  • Radosław Budnicki – Po ludzku o pieniądzach

Plany na rok 2019:

  • Tworzyć więcej notatek z podcastów oraz zacząć słuchać audiobooków.

Minimalizm

Rok 2018 był rokiem minimalizowania – wszystkiego co zbędne w moim życiu, planuję oddzielny artykuł na ten temat więc wspomnę tylko, że minimalizm to jeden z moich nawyków do wyrobienia.

Każdego dnia usuwam (nie mylić jedynie z wyrzucaniem do kosza) jedną rzecz, sprawę z mojego życia. Pomysł powstał po przeczytaniu wpisu Aliny Szklarskiej na blogu design your life pt. sposób na porządki, jednak jak mnie okazał się zbyt ekstremalny – zbyt mocno mnie angażował czasowo, dlatego został zmodyfikowany tak aby usunąć z mojego życia tylko (albo aż) 1 rzecz, sprawę, aplikację, konto online, subskrypcję usługi, newsletter, kanał RSS – dziennie. Niby nie wiele ale rok 2018 to 365 rzeczy/spraw mniej angażujących moją głowę. A tej skali robi to już naprawdę sporą różnicę.

Plany na rok 2019:

  • Nie przestawać optymalizować pracę z tego zakresu – mamy za dużo rzeczy i spraw które nas absorbują oderwanie się od tego zmienia perspektywę widzenia.

Podsumowanie

Tak to już naprawdę koniec. Więc jeśli doczytałaś/eś ten tekst aż do tego miejsca, bardzo Ci za to dziękuję. Tekst jest zdecydowanie dłuższy niż planowałem. Śmieje się, że tym jednym tekstem nadrobiłem publikacje z całego roku. 😉 Postaram się publikować częściej, ale mniejszych tekstów.

Siadając do tekstu tego podsumowania sądziłem, że wcale to nie był rok, z którego mógłbym być dumny. Wiem jednak, że solidnie pracowałem i robiłem wszystko aby taki był.

Moje podsumowanie + ta jej część którą właśnie czytasz, uświadomią mi, że to jednak był dobry rok, i że nazwanie go na wstępie „rokiem utraconych szansy” jest na fair. Właśnie po to są dla mnie podsumowania.

Czy mam postanowienia na nowy rok ? Nie mam, ustawiam swoje cele w oparciu o potrzeby i zgodnie z moimi oczekiwaniami rezultatów. Niezależnie od czasu, a zależnie od moich zasobów (czasowych, możliwości, kontekstu, finansów, wiedzy). A więc to podsumowanie nie jest rozliczeniem, jest pewnym raportem, który mam nadzieję także i Ciebie zainspiruje do działania.

A jaki był Twój rok ? Jeśli masz jakieś pytania na dole jest sekcja komentarza – wiesz co masz z nią zrobić. Będzie mi bardzo miło.

BTW: Z góry Was przepraszam za literówki w tekście – pewnie jest ich sporo, będę poprawiał.


  1. Jest to system wpinanych butów zamiast standardowych „platform”.

  2. Aparat miał swoją premierę w 2014 roku

  3. Nowy podcast mojego kolegi – polecam!