Minął kolejny rok twojego życia. Sporządzasz bilans swoich sukcesów i porażek. Robisz podsumowanie tego co osiągnąłeś, które cele i plany zrealizowałeś. Żałujesz tego, czego nie zdążyłeś zrobić. Sporządzasz listę zadań na kolejny rok. Wiesz, że ich realizacja to konieczność abyś dokonał tego czego pragniesz i był tam, gdzie w marzeniach doznasz pełni spełnienia.
Ale chwila. Czy to nie pogoń za królikiem jest kwintesencją szczęścia? Czy sam proces realizacji celu nie przynosi największej satysfakcji? A co w sytuacji, w której nie uda nam się zrealizować planu w 100%? Czy cały poświęcony czas, energię i zaangażowanie powinniśmy spisać na straty? Fajnie wtedy dostrzec szklankę, którą do połowy udało się napełnić i czerpać z tego radość i zadowolenie. Żyjemy w czasach, gdzie z każdej strony czegoś się od nas wymaga. I nie dość, że sami stawiamy sobie wysoko porzeczkę, to nacisk otoczenia potęguje presję osiągania celów. Tak, wiem, że po to egzystujemy, aby spełniać własne potrzeby i marzenia. Jednak odnoszę wrażenie, że w dzisiejszych czasach staliśmy się korporobotami, które poświęcają swoje życie, aby się realizować, a raczej realizować pięknie przedstawioną wizję i misję przedsiębiorstwa.
A teraz zamknij oczy, zastanów się i przypomnij sobie chwile w minionym roku, podczas których czułeś się naprawdę szczęśliwy. I jak? Ile ich zliczyłeś? Ja niewiele, ale były one naprawdę wyjątkowe. I wiem jedno, analiza ta uświadomiła mi coś, dzięki czemu jestem pewna, że ten rok będzie pełen właśnie takich momentów. Wszystkie skrupulatnie zaplanowane sytuacje mojego życia, które miały sprawić przeżycie nowych, bardziej ekscytujących doznań sprawiły, że spotykałam się często z gorzkim rozczarowaniem. Nie dlatego, że nie spełniało się to, czego oczekiwałam, lecz to że w wyobrażeniach wszystko jest zawsze bardziej barwne i ciekawsze. A fakt wyczekiwania na ten moment tylko potęguje finalny odbiór sytuacji. A teraz pora na przedstawienie sedna sprawy. Nigdy nie będziesz szczęśliwy, jeśli będziesz jedynie tkwił w starannie ułożonym przez siebie świecie, otaczając się kochającymi ludźmi, chodząc do pracy, którą lubisz i spędzając wolny czas w sposób jaki tego oczekujesz. Zapytasz dlaczego? Otóż dlatego, że jedynie wyjście z własnej strefy komfortu potrafi dostarczyć energię i adrenalinę, których nie będziesz w stanie doświadczyć przebywając w idealnie poukładanym własnym życiu. Jednak pamiętaj o tym, że tylko jednostki, które zdążyły się już znaleźć i zadomowić w owej strefie mogą pozwolić sobie na jej opuszczenie i doznanie istoty prawdziwego szczęścia.